Raport Money.pl. Sytuacja na rynku pracy najlepsza od sześciu lat

Sezonowy wzrost liczby osób bez pracy między listopadem a grudniem jest najniższy od 2007 roku. Do tego przyspiesza zatrudnienie w firmach. Ekonomiści zapytani przez Money.pl sugerują nawet 2-procentowe tempo przybywania nowych miejsc pracy w skali roku. Tej tendencji nie powinno przeszkodzić nawet proponowane przez rząd oskładkowanie umów zlecenia.

W grudniu w przedsiębiorstwach pracowało prawie 5,5 miliona osób. Oznacza to, że – według danych opublikowanych przez Główny Urząd Statystyczny – w ciągu roku przybyło ich 16,5 tysiąca. Dokładnie taki wynik prognozowali wcześniej analitycy PKO BP. Według nich, złożył się na to wzrost zatrudnienia w handlu, motoryzacji i transporcie. Niewielki spadek natomiast odnotowały administracja, a także budownictwo i przemysł.

Ubiegły rok na rynku pracy był bardzo trudny. Bezrobocie osiągnęło najwyższy poziom od 7 lat. W lutym oficjalnie bez pracy było 14,4 procent Polaków.
Bezrobocie w Polsce na przestrzeni ostatnich 10 lat

Dodaj wykresy do Twojej strony internetowej

Publikowana przez GUS dynamika zatrudnienia odnosi się do danych sprzed roku, co jak zauważa w Money.pl Ignacy Morawski, główny ekonomista Polskiego Banku Przedsiębiorczości, nieco sztucznie tworzy zbyt optymistyczny obraz.

– Obecnie na rynku pracy obserwujemy stabilizację, natomiast wzrost wskaźnika zatrudnienia to tylko efekt tak zwanej bazy, czyli niskiego poziomu zatrudnienia w analogicznym okresie poprzedniego roku – tłumaczy Morawski. Ekonomista PBP podkreśla jednocześnie duży optymizm w związku sytuacją w kolejnych miesiącach. – Już dane za grudzień napawają optymizmem. Zwiększenie liczby bezrobotnych między listopadem a grudniem okazało się najniższe od 2007 roku.

W urzędach pracy w końcu grudnia zarejestrowanych było 2,158 miliona bezrobotnych. W porównaniu do listopada ich liczba wzrosła o 41,8 tysiąca. – Choć bezrobocie zwiększyło się w tym czasie do 13,4 procent, to jednak zawdzięczamy to tylko i wyłącznie sezonowości. Zawsze w tym okresie bezrobocie lekko wzrasta. Dodatkowo, jeśli odsezonujemy te dane to okazuje się, że bezrobocie spadło najmocniej od 2008 roku – wylicza ekonomista Polskiego Banku Przedsiębiorczości.

źródło: Money.pl na podstawie danych GUS

Na bardzo pozytywną wymowę grudniowych danych zwraca uwagę także minister pracy Władysław Kosiniak-Kamysz. – Po czterech latach rosnącego bezrobocia wreszcie mamy wyhamowanie. Tegoroczny wynik jest lepszy od prognoz nawet najbardziej optymistycznych ekonomistów i ekspertów od rynku pracy. Jeszcze na początku zeszłego roku oczekiwali oni wzrostu stopy bezrobocia do 14-15 procent – komentował na początku stycznia minister.

Szef rządu prognozuje w 2014 roku bezrobocie na poziomie 13 procent. Zapytani przez Money.pleksperci uważają, że są to realne szacunki.

– Dynamika zatrudnienia będzie w kolejnych miesiącach stale rosnąca i może dojść nawet do 1,5 lub 2 procent rok do roku. Tym samym realne wydają się zapowiedzi premiera o 13 procentach. W pozytywnym scenariuszu nie wykluczam nawet niższego wyniku w grudniu – przyznaje Ignacy Morawski.
Prognozy bezrobocia w Polsce w 2014 roku
instytucja prognoza na 2014 rok grudzień 2013
Ministerstwo Pracy 13,80% 13,40%
Instytut Badań nad Gospodarką Rynkową 13,10% 13,40%
Międzynarodowy Fundusz Walutowy* 11,00% 10,90%
OECD* 11,00% 10,90%
Komisja Europejska* 10,80% 10,90%

źródło: dane instytucji
* – stopa bezrobocia liczona przez te instytucje oparta jest na innej metodologii (BAEL) niż ta podawana przez GUS

Nieco ostrożniej w temacie wypowiadają się ekonomiści PKO BP. – Zarówno średniorocznie jak i na koniec roku powinno to być 13,2 procent. Szczyt bezrobocia wypadnie w lutym. Jest zagrożenie, że jego stopa przekroczy wtedy 14 procent. Później będzie już spadać i dołek powinien przypaść we wrześniu, na poziomie 12,5 procenta – prognozuje Kamil Cisowski, ekonomista PKO BP.

Z badania przeprowadzonego ostatnio przez agencję pracy Manpower, wynika, że 13 procent firm chce zatrudnić nowych pracowników, a tylko 9 procent zmniejszy zatrudnienie. To – według agencji – najlepsze nastroje od czwartego kwartału 2011 roku. Korzystając z danych GUS i ManpowerGroup, Money.pl stworzył prognozę na 2014 rok.
Branże, które będą zatrudniać
Branża Liczba osób, które mogą znaleźć pracę
Przemysł przetwórczy 290 tys.
Handel 127 tys.
Transport, Logistyka, Komunikacja 99 tys.
Budownictwo 33 tys.
Finanse, Ubezpieczenia, Obsługa nieruchomości 20 tys.
Hotele i Gastronomia 16 tys.
Rolnictwo, Leśnictwo, Rybołówstwo 4 tys.
Kopalnie, Przemysł wydobywczy 3 tys.
Branże, które będą zwalniać
Branża Liczba osób, które mogą stracić pracę
Energetyka, Gazownictwo, Wodociągi 24 tys.
Instytucje sektora publicznego 13 tys.
Źródło: Money.pl na podstawie Głównego Urzędu Statystycznego i ManpowerGroup

Wzrost zatrudnienia ma najbardziej odczuć branża produkcyjna. W tym sektorze gospodarki, ze względu na niską bazę, pracę może znaleźć nawet 290 tysięcy osób. Dobre perspektywy mają również transport i logistyka. Wzrost zatrudnienia wyniesie tam prawie 100 tysięcy osób.

Gorzej w stosunku do kończącego się roku może być w sektorze instytucji publicznych oraz w przedsiębiorstwach zajmujących się z energetyką, gazownictwem oraz wodociągami. W sumie zatrudnienie może się zmniejszyć tam o prawie 37 tysięcy osób.

Czy zapowiedzi premiera Donalda Tuska o zamiarze wprowadzenia kompleksowego oskładkowania umów zlecenia, nie pokrzyżują tych planów?

– Wypowiedź premiera wywołała dużo zamieszania, ale tak naprawdę nie znamy żadnych szczegółów zmian. Nie wiemy czy wszystkie umowy będą składkowane równolegle, od jakiej kwoty, czy będzie dotyczyło to też studentów – wylicza Luiza Luranc, menedżer agencji zatrudnienia Manpower. – Pod znakiem zapytania stoi też to czy będzie też odprowadzana składka na Fundusz Pracy. Dopiero wtedy można by oceniać skalę wpływu tej zmiany na pracodawców, a w konsekwencji również na poziom zatrudnienia. W związku z tym nastawienie pracodawców nie powinno ulegać znacznym zmianom wobec ich deklaracji.

Jakie będą skutki takich zmian? – Możemy przewidywać zmniejszenie zatrudnienia w odniesieniu do ludzi młodych, a nawet zwiększenie szarej strefy. Nie można jednak szacować skali zjawiska. Nie znamy bowiem na razie żadnych szczegółów reformy – komentuje Luiza Luranc.

Wśród największych zagrożeń, jakie na poziom zatrudnienia mogłyby mieć duży wpływ, Luiza Luranc wymienia m.in. zmiany w umowach zawieranych z ludźmi młodymi. – Oskładkowanie umów zlecenia w stosunku do studentów, patrząc na poziom bezrobocia wśród ludzi młodych, mogłoby widocznie odbić się na dynamice zatrudnienia. Ekspertka Manpower jednocześnie podkreśla, że nie należy oczekiwać zwolnień, a raczej spowolnienia dynamiki przyrostu nowych miejsc pracy.

Roli ewentualnych zmian nie bagatelizuje Ignacy Morawski z PBP, ale też nie przywiązywałby do tego aż tak dużej wagi. – Żadne podniesienie podatku nie służy aktywności gospodarczej, ale krótki okres nie jest dla całej gospodarki najważniejszy. Nawet jeśli ta reforma zostanie wprowadzona, to pozytywne efekty, coraz bardziej widoczne na rynku pracy, będą na tyle silne, że przyćmią te negatywne skutki – uspokaja ekonomista PBP.

Leave a Reply

QR Code Business Card statystyki odwiedzin stron internetowych